Wybudzamy sie z zimowego snu ale czy napewno...
Wpis nie do konca budowlany...
Zaczelo sie wszystko powoli ukladac. Zlozony wniosek do banku. Pozytywna decyzja kredytowa. Umowione spotkanie na podpisanie umowy. W miedzy czasie szukamy wykonawcow. Hydraulik znaleziony. Okna zamowione. Szukamy elektryka. Dostalismy namiary na poleconego elektryka. Dzwonimy umawiamy sie na spotkanie. W dniu spotkania jednak elektryk nie moze przyjechac cos mu wypadlo. Umowimy sie na inny termin.
12 marzec. Jedziemy do banku podpisac umowe kredytowa. Jestesmy pelni obaw czy to napewno dobra decyzja. Dzien wczesniej szkoly zostaly zamkniete. Ludzie robia zapasy na koronawirusa. A wsrod tego my podpisujacy umowe o kredyt na 30. Nastepnego dnia mam problem z zalatwieniem wpisu do hipoteki bo sad sie zamknal.
Trzeba skontaktowac sie z elektrykiem umowic na spotkanie. Dzwonie do elektryka. Nie chce przyjechac bo sie boii. Wirus u nas juz jest....
I co tu robic? Innego szukac? Sytuacja z byt szybko sie nie poprawii. Tynkarzy tez nie ma co na razie szukac. A terminy gonia....